Skip to main content

O mnie


Znacie mnie i większości z was nie muszę się przedstawiać.

Tym jednak, którzy mnie nie znają,
chciałabym opowiedzieć o sobie...

O tym, co wypełnia moje codzienne życie. O mojej duchowej ścieżce, nauczaniu, fotografii, pisarstwie i innych formach artystycznego wyrazu, których używam na co dzień, by jak najpełniej ukazać w fizycznym świecie moją duchową istotę.

Przede wszystkim, dzień dobry. Mam na imię, Anna.

Rozwój duchowy towarzyszył mi w zasadzie przez całe moje życie. Od dziecka uczyłam się medytować, podróżować astralnie, odczytywać energię duszy, dotykać w sobie i innych, tych sfer, których na co dzień raczej nikt nie dotyka. Nie są to bowiem łatwe sfery, zarówno do przeniknięcia, jak i do badania, nie mówiąc o dokonywaniu w nich przekształceń, by sprowadzić energię do stanu równowagi, a tym się zajmuję na co dzień.

Od dziecka też moi bliscy, znajomi, moje otoczenie, widziało we mnie inność, choć dla mnie samej, moja inność była czymś normalnym, zwykłym, wręcz pospolitym. Dziwiło mnie natomiast, że dla mojego otoczenia, to, co dla mnie wydawało się normalnych, sprawiało tak ogromną trudność. To powodowało, że zamykałam się w swoim własnym świecie i tam mi było dobrze. Badałam różne przestrzenie, podróżowałam duchowo, dotykałam nieznanego i odkrywałam, że ową niezwykłość stanowi tajemnica. To, czego nie potrafimy na co dzień zgłębić, zrozumieć. I o tym postanowiłam opowiedzieć innym, pomóc zrozumieć, dzięki czemu, stało się to moją duchową ścieżką.

Praca

Przewodnictwo duchowe

Moją codzienność wypełnia praca, która jest bardzo ściśle związana z rozwojem duchowym i prowadzeniem innych. Pomagam rozwijać świadomość, uprzątać na ścieżce rozwoju to, co tam zalega, często od wielu wcieleń. Wykształcać zrozumienie w różnych zakresach duchowego rozwoju. Poruszać się swobodnie po świecie emocji, przekształcać różnego rodzaju wzorce emocjonalne, rozumieć świat własnych, często negatywnych intencji. Przeprogramowywać błędne myślenie i rozumieć zasady przyczyny i skutku. Pomagam też odnajdywać w sobie spokój, tworzyć harmonię, układać to, co czasami wydaje się chaosem w naszym życiu. I nie, nie jestem terapeutką, moją ścieżką wyznacza Tantra. Uczę jedynie zrozumienia, jak sama to określam.

Rodzina

W bliskości dusz

Kolejną, ważną, o ile nie najważniejszą częścią mojego życia i mojej codzienności, jest moja rodzina: mąż, dwoje dzieci i pies, Oskar, niespełna dwukilowy York, który całkowicie opanował dom i uznał się za jego władcę. 

Dzięki ścieżce duchowego rozwoju, którą podążam zarówno ja, jak i mój mąż, to, do czego dążyliśmy, by nasz dom był pełen miłości, ciepła, harmonii i spokoju, stworzyliśmy w zasadzie bez trudu. Mając bardzo  podobne osobowości, potrafimy tworzyć niezwykle harmonijną relację. Potrafimy wspierać się i z przyjemnością dzielić ze sobą czas.

Indywidualność przeniosła się za to na moje dzieci. I choć uwielbiają bliskość i ciepło, którymi ich obdarzamy, chcą podążać własną ścieżką, niekoniecznie związaną z rozwojem osobistym. I dobrze. Same muszą dotrzeć do punktu, w którym zdecydują o swoim życiu. Mają jednak nasze pełne wsparcie, nie tylko duchowe, co bardzo doceniają i z czego dość często i ochoczo korzystają na co dzień. 

Słowo się rzekło

Pisarstwo

Swoją przygodę z pisarstwem rozpoczęłam bardzo dawno temu, od pisania poradników. Później miałam okres przerwy, zaś dziesięć lat temu zdecydowałam, że napiszę powieść. Nie było to łatwe i musiałam wiele przejść, by zrozumieć, o co mi tak naprawdę chodzi. Udało się. I jak na razie, jest to najlepsza przygoda mojego życia. Zamierzam też powrócić do pisania poradników. Wiem, że na nie czekacie. W tej jednak chwili skupiam się, by zakończyć powieść i móc wydać ostatnią część. Zamierzam też udostępnić wam moje stare poradniki, uzupełniając je nieznacznie o obecną wiedzę i mądrość. Oznacza to, że będziemy się dość często spotykać na mojej stronie, ja zaś szykuję dla was wiele tekstów, byście mogli bliżej zapoznać się z moimi przemyśleniami.

Fotografia

Moja wielka miłość

Nawet nie wiem, w którym momencie poczułam miłość do fotografii. Było to we mnie od zawsze. I dość długo stanowiło fantastyczne uzupełnienie mojej dość monotonnej, zdawałoby się codzienności, pełnej jedynie sesji, rozmów z wami, wykonywania analiz, prowadzenia domu, wychowywania dzieci. W której duchowy rozwój i życie codziennie, zlały się do tego stopnia w jedną całość, że stało się to nie do odróżnienia. Fotografia wniosła natomiast do mojego życia kolory i światło. Powodowała też czasami małe niedogodności, gdy wiedziona nagłym porywem pragnień, zrywałam się o trzeciej nad ranem, patrzyłam w niebo, sprawdzałam na podglądzie kamer miejskiego monitoringu, układ chmur na plaży i pędziłam nad wodę, by fotografować wschód słońca. Czasami trzeba było mnie też ratować. Wierz ci, podczas fotografowania, do tego stopnia jest się w chwili obecnej, że się nie zauważa kamieni, wody, dziur. Od czego są jednak bliscy? Zabieranie ich na sesje fotograficzne, to jak dbanie o własne bezpieczeństwo. Gdzie idziesz? Uważaj! Woda! Kamień! Bo się potkniesz! Jakież jest to trzeźwiące i pomocne, gdy przeżywa się świat w fotograficzny sposób. I jakież wychowawcze.

Zapraszam do kontaktu

Po wcześniejszym umówieniu się na rozmowę. W godzinach: od 8.00 do 18.00, od poniedziałku do piątku.