Skip to main content

Rozróżnić jakość życia

    Tym, co pomaga nam rozróżniać jakość, jest nasza własna wewnętrzna prawda, do której dotarliśmy wcześniej i ukazała nam rzeczy takimi jakimi są. Pozwala nam ona stanąć pośrodku, spojrzeć na wszystko z pewnego dystansu i nie oceniać, a jedynie dostrzec, jaka jest przyczyny tego, na co patrzymy.

    Zwykle jednak, to, na co patrzymy, okraszone jest w nas intencjami. Pewne więc rzeczy chcemy widzieć, innych nie. Nasze patrzenie jest wybiórcze. To, co chcemy widzieć, jest zazwyczaj tym, co nam się podoba lub tym, co lubimy. Niekoniecznie musi być to obiektywne lubienie. Po prostu, dostrzegliśmy w tym, na co patrzymy, coś, co nam się spodobało i z czym czujemy pewien rodzaj jedności. Utożsamiamy się z tym w jakiś sposób. Czy jednak, jest to tym, w czym dostrzegamy prawdę? Nie jest. To, co nam się bowiem podoba, nie musi nam ukazywać od razu swej przyczyny i skutku. Nie myślimy też w tym momencie nad tym, czy jest to dla nas dobre? Czy podniesiemy, dzięki temu, jakość naszego życia? Po prosu nam się to podoba i chcemy to mieć.

    Gdy wykształcamy świadomość rozróżniającą, zaczynamy dostrzegać zarówno przyczynę, jak i jesteśmy w stanie określić, jaki będzie miało to dla nas końcowy skutek. Czy to, co przyjmiemy, polepszy jakość naszego życia, myślenia, postrzegania, czy tylko zaspokoimy chwilowy kaprys, a o konsekwencjach pomyślimy, gdy one nadejdą.

    Dla większości osób jest to jak gra w ruletkę. Zjem i może uda mi się nie rozchorować. Jeszcze ten jeden raz i może nic się nie stanie. Wypiję jeszcze jeden kieliszek i może uniknę konsekwencji z powodu kaca lub czegoś gorszego. Jeszcze jeden papieros i może nic się nie stanie moim płucom.

    Balansujemy na krawędzi. Przez cały czas, liczymy bowiem na to, że unikniemy jakimś cudem swego losu. A tyle rzeczy w życiu zrobiliśmy – myślimy sobie. –  I tyle rzeczy, w konsekwencji, powinny skończyć się dla nas źle. To może i uda się tym razem.

    Na szczęście, nie jesteśmy do końca pozbawieni pomocy naszej duszy. Cały czas się, bowiem, uczymy się. Cały czas wykształcamy mądrość, życie uczy nas cierpliwości, pokory. Uczymy się, tym samym, wykształcania świadomości rozróżniającej jakość tego, co do nas dociera. Różnica polega jedynie na tym, iż ci, którzy poddają się temu w naturalny sposób, wykształcać to będą w rozciągłości czasowej. Ci zaś, którzy podjęli pracę nad tym tematem, w wyniku wstąpienia na ścieżkę rozwoju duchowego, dość szybko dochodzą do momentu, gdy zaczynają to widzieć i zmieniać. Wniosek nasuwa się sam. Rób to, na co jesteś gotowy. Jeśli chcesz, by ta świadomość rozwijała się w tobie naturalnie, pozostaw jej rozwój, naturalnemu biegowi rzeczy. Jeśli zaś uznasz, że chcesz jednak widzieć, wiedzieć i rozumieć, poświęć czas na to, by dowiedzieć się o tym jak najwięcej, poszukaj tych, którzy wiedzą coś w tym temacie i szukaj sposobów na praktykowanie zdobytej wiedzy w życiu. Rozwój nie jest straszny, wymaga jedynie od nas dyscypliny, w tym temacie również. Warto więc poświecić na to czas i odrobinę się zdyscyplinować. Sami zobaczycie, jak wartościowa dla życia jest to świadomość.