Skip to main content

Klucz do własnej duszy

    Wszyscy żyjemy w tym samym świecie, choć tworzymy różne rzeczywistości. Podlegają one jednak tym samym prawom i zasadom. I my także podlegamy tym samym prawom i zasadom. Lecz jeśli chcemy dokonać zmiany, musimy dokonać jej w sobie sami. Nikt bowiem nie zmieni za nas naszego sposobu postrzegania świata, siebie, ludzi. Niestety, nam też to nie wyjdzie, jeśli będziemy działać na siebie z poziomu przymusu. A tak najczęściej działamy, przekonując siebie na siłę do czegoś, zmuszając do zrobienia tego, czego nie chcemy zrobić. Nie ma w nas zgody na dobre działanie wobec siebie. Nie ma w nas przyzwolenia na to, by zmiana sposobu myślenia odbyła się dobrowolnie. Najczęściej następuje to wtedy, gdy dochodzimy do ściany mentalnej. Gdy nasze przekonania przestają mieć rację bytu i sami już widzimy ich absurdalność. Do tego momentu, nawet wtedy, gdy inni będą nam mówić, że myślimy źle, my się jedynie uśmiechniemy i mówimy: sam źle myślisz. Szaleniec nigdy nie widzi u siebie szaleństwa, ale doskonale widzi je u innych. Głupi nie przyzna, że jest głupi, za to nazwie tak z łatwością innych. Dopiero wtedy, gdy wyciągamy z czegoś wnioski i zaczyna się w nas budzić mądrość, zauważcie, że dopiero wtedy mówimy: ale byłem głupi. Po fakcie. I dopiero wtedy zaczynamy dokonywać w sobie zmiany.  Popatrzycie, jak inne jest postepowanie tego, kto posiadł mądrość, on nie tylko widzi przyczynę i skutek, ale i zawsze będzie jej szukał i w was. Nie nazwie was też głupimi, a jedynie odniesie się do waszych doświadczeń z dużą ciekawością i zrozumieniem. Głupi tego nie zrobi, on was najpierw oskarży o wszystko to, czego nie chce dostrzec sam w sobie. Podobnie i innych. Zarozumiały oskarży was o zarozumialstwo, naiwny o naiwność, a chytry o to, że nie chcecie się z nim, niczym podzielić. I nikt was z tego nie wyleczy, jeśli sami nie dostrzeżecie najpierw, że działacie pod wpływem jakiegoś przekonania, poglądu. Nikt bowiem, oprócz nas, nie dotrze w nas do stanu, gdzie możliwe jest dostrzeżenie własnej mądrości. Nikt nie uczyni nas świadomymi, bez naszej własnej pracy. Wszelkich zmian musimy dokonać w sobie sami, zaczynając od naszego wnętrza, poczynając od zmiany sposobu myślenia, przez działanie, by na końcu nauczyć się wyciągnąć wnioski. Popatrzcie, przyroda ma w sobie wszelkie możliwe trucizny, ale ma też i antidotum. Z nami jest podobnie. Dysponujemy wszystkim, co niezbędne, by dokonać w sobie każdej zmiany. Nim jednak tego dokonamy, musimy najpierw pokochać głupotę, jeśli to ją chcemy w sobie zmienić, a przynajmniej zaakceptować ją w sobie. Podobnie z naiwnością, zarozumialstwem, zwanym pychą. Każda z tych energii, jakkolwiek negatywnie przez nas odbierana, ma w sobie też i dobry pierwiastek. Jedna uczy nas pokory, druga, mądrości. To od nas jedynie zależy, czy docenimy to w nich i ujrzymy w nich przewodniczki, prowadzące nas do zrozumienia. Bez tego, jednak, nigdzie dalej nie pójdziemy, a będziemy się jedynie miotać w swych przekonaniach, walcząc głównie ze sobą samym. Najpierw zaakceptujmy zatem siebie, właśnie jako tych głupich, naiwnych, zarozumiałych, pełnych dumy, zlęknionych, walczących, zawstydzonych, a każdy z nas, bez problemu znajdzie klucz do swojej uszy.