Skip to main content

Dojrzałość emocjonalna

Wydawać by się mogło, że jako gatunek osiągnęliśmy rzeczywiście olbrzymi postęp w rozwoju. Przynajmniej techniczny. Patrząc jednak na to, jak niska panuje wśród ludzi świadomość emocjonalna, odnosi się wrażenie, że w tej przestrzeni nie uczyniliśmy ni kroku do przodu. Wciąż nie potrafimy zrozumieć siebie, nie mówiąc o innych, zapanować nad stanami emocjonalnymi, nie posuwając się do brania lekarstw, sięgania po alkohol lub inne używki. W tej dziedzinie, gdy patrzy się na otoczenie, można wręcz rzecz, że nastąpił regres. Ludzie chodzą ogłupiali, szczególnie w ostatnim czasie, jakby nie panowali nad własną wolą. Niebywale wzrósł demonizm, lęki zaś stały się tak codziennym doznaniem, do tego stopnia, iż ludzie zaczęli popadać w stany odrętwienia. 
Nieliczni, którzy zdążyli się obudzić, starają się jak mogą, by pomóc innym w przebudzeniu. Jest to jednak coraz trudniejsze, a przecież zależymy od siebie nawzajem. Zgoda, którą daje nielicznym wielu, zaczyna dotyczyć i nas. A tym, którzy poprzez ową zgodę, władzę nad nami posiadają, nie zależy na tym, by było nam dobrze, ci chcą jedynie pozostać we władzy jak najdłużej. I można by rzec, że ot mamy ciekawe czasy, nawet bardzo ciekawe. Nie jest jednak tak, że ci, którzy kreują to, co się dzieje, jak i ci, którzy tego doświadczają, jako skutku, nie rozwijają się. 
Wbrew pozorom, nawet ci nieprzebudzeni doświadczają teraz rozwoju. Bowiem, to właśnie doświadczanie trudności, mobilizuje nas najmocniej, byśmy szukali innych rozwiązań i rusza nas do działania. 
Są i tacy, którzy dopiero teraz mają swoje żniwa. Oni wiedzą, że im trudniej jest ich otoczeniu, tym większe będzie zapotrzebowanie na to, co produkują lub oferują w usługach. 
Nie oznacza to od razu, iż ci, którzy teraz działają, mają większą świadomość od tych, którzy popadli w stagnację. Oni po prostu trafili na dogodny czas dla swoich działań. 
Gdy patrzymy od strony emocji i od strony sposobu ich przeżywania, każda w zasadzie chwila może wydać się zła i w każdej znajdziemy niewygodę. Co jest bowiem przyjemnego w emocjach? Nic. Dlatego ich nie lubimy. Z prostego powodu. Odczuwanie ich wywołuje najczęściej stany napięć w ciele, przynosi ból i cierpienie. 
Gdy tak się dzieje, natychmiast szukamy sposobu, by się ich pozbyć z ciała. Co wtedy robimy? Znieczulamy się za pomocą używek lub szukamy szybkiego sposobu na ich rozładowanie, we wszystkim w zasadzie znajdując powód do agresji. Wiele zależy też od ich charakteru, ale i naszego charakteru. Jeśli są podbudzone nadmiarem ognia, wtedy dopada nas furia, kieruje nami gniew. Jeśli tylko one na nas działają, gaśniemy wewnętrznie. 
Nasz charakter też ma tu ogromne znaczenie. Nie oznacza to jednak, że introwertyka nie poniesie, a choleryk nie dozna stanu zgaszenia. 
Gdy doświadczamy stanu nierównowagi, emocje zawsze prowadzą do skrajności: agresji lub depresji. Lecz jeśli dopuścimy je do głosu w sposób świadomy i w sposób świadomy pokierujemy ich energią, będą nam służyć, my zaś, za ich przyczyną, utrzymamy w sobie stan równowagi. Nie jest to łatwe, ale jak najbardziej osiągalne.
Czymże jest więc dojrzałość emocjonalna? Mogłabym powiedzieć, że właśnie umiejętnością panowania nad energią emocji, jak i umiejętnością kierowania ich energią w konkretne obszary, gdy na przykład czujemy, że potrzebujemy wyciszenia. Tak, dobrze przeczytałeś. Emocje potrafią nas wyciszyć. 
Widziałeś kiedyś małe dziecko, które wieczorem, bez powodu rozładowywało się za pomocą płaczu. Może nie zwróciłeś na to uwagi, ale dziecko rozładowywało w ten sposób nadmiar uczuć, którymi było zapewne przeładowane ze strony rodzica. 
Dorośli też tak przecież robią. Gdy mamy w sobie nadmiar jakiejś energii, często ją wypłakujemy, nie wiedząc nawet, dlaczego tak robimy lub chodzimy np. i się denerwujemy.
Gdy odczuwamy jej brak, wtedy pojawia się głód energetyczny i zaczynamy niemalże na oślep szukać szybkiego sposobu na jej zaspokojenie.
Nie musimy jednak wtedy od razu sięgać po słodycze ani podpinać się pod energię innych w naszym otoczeniu. Możemy sami opanować sztukę regulowania samych siebie za pomocą uczuć lub emocji.
Jak wykształcić w sobie tę umiejętność? Jak w każdym innym przypadku, wymagać to będzie dyscypliny i opanowania znajomości ich właściwości, każdego z ich rodzaju. Polecam medytację.
Ci, którzy tego dokonali, wydają nam się zawsze bardziej zrównoważeni, wręcz wyciszeni i bije od nich prawdziwa i autentyczna pewność siebie. Nie jest ona jednak sztucznie wytworzonym stanem, wysokiego mniemania o sobie, nie popartym w żaden sposób naturalnym sposobem bycia. Ci prawdziwie dojrzali, owo wyciszenie tworzą wewnątrz siebie, emanują nim na zewnątrz, nie robiąc przy tym niczego wyjątkowego, by inni to dostrzegli. Mówimy wtedy, że taka osoba jest po prostu sobą.
Nie przejmuj się jednak tym, że nie potrafisz jeszcze tego robić, tę sztukę opanowali nieliczni. Reszta musi po prostu do tego dojść. Jeśli jednak znajdziesz w sobie wystarczająco siły i determinacji, potęgowanej pragnieniem, by to osiągnąć, zapewniam cię, odrobina dyscypliny i ty dojdziesz do tego stanu. To tylko kwestia czasu i praktyki.